Niewyspany, po całonocnym oglądaniu gwiazd... Nagle telefon: "Siema, podjedź pod dwór Anna, rajd jest!"

Rajd? Uhh.. Dobra, jedziemy!

OS Wilków - Rajd Nadwiślański 2014

"A gdzie ten dwór Anna?" - pytam

"No co ty, nie wiesz? Matko..."

Najwyraźniej w Lublinie każdy wie, gdzie jest dwór Anna. Tak jest, zrobiłem ankietę na reprezentatywnej (wcale nie!) grupie - okazuje się, że wiedzieli wszyscy. Bez wyjątku. Teraz wiem i ja...

Pojechałem. Okazało się, że odcinek w Dysie akurat się skończył - skoczyliśmy więc pod Markuszów, do Gutanowa. Frekwencja zadziwiająco wysoka. Na trasie przecieraki - samochody do sprawdzenia trasy przed OS-em. Trzy zera. Dwa zera. Jedno zero. Jedziemy!

Mariusz Stec na wirażu OS-u Garbów podczas Rajdu Nadwiślańskiego 2014

Huk silnika słychać jeszcze zza horyzontu - sygnał do wycelowania aparatów, komórek lub własnej pary oczu (takie to teraz passé...). Po chwili - leci. Jedzie po szutrze, ale leci... 100% szybkości, 110% odwagi, 200% szaleństwa. Dohamowanie, wejście w zakręt i rura do oporu!

Serce samochodu rajdowego

Peugeot 208 R2 Tomasza Foltyna na mecie OS-u Wilków

Wiesław Stec mknie po szutrze w Gutanowie na OS-ie Garbów

Usłyszałem od towarzyszy, że powinienem dokleić numer na Lagunę, wjechać na start i pokazać wszystkim jak się jeździ. No tak, Renatka prześcignęłaby tam wszystkich. Przecież znam jej rajdowy charakter, chęć do rwania asfaltu spod kół oraz wchodzenia bokiem w zakręty...

Szutrowa szykana na OS-ie Rogów

O czym Ty piszesz, jaka Renatka? Już tłumaczę.

Robiąc prawko miałem szczęście mieć kilka jazd z panem Pawłem. Był to niezły jajcarz, za każdym razem można było spodziewać się niezłej zabawy - zupełnie niezwiązanej z prowadzeniem (e)L-ki. Pewnego razu jeździmy w okolicach Podzamcza, a pan Paweł zmartwionym tonem mówi:

"Moją Renatkę boli dzisiaj brzuszek..."

"O, to Pan żonaty?" - odpowiadam

"Nie no, co Pan! Samochód wczoraj kupiłem..."

Zwycięzca rajdu Wojciech Chuchała na dohamowaniu na OS-ie Wilków

Subaru Impreza kierowana przez Mariusza Zapałę

Zwycięzca rajdu Wojciech Chuchała pokonuje szykanę na OS-ie Rogów

Ford Fiesta R5 pokonuje zakręt na OS-ie Wilków

Okazało się, że świeżo zakupione przez pana Pawła Renault miało problemy z wydechem. To od niego przejąłem manierę pieszczotliwego przezywania mojej Laguny "Renatką".

Pod koniec jazd dowiedziałem się, że oryginalna Renata została przemalowana na różowo. Cóż, pan Paweł tylko dorabiał jako instruktor, z zawodu i duszy był artystą. Podobno w planach było doklejenie białych kropek... Spróbujcie sobie taki samochód wyobrazić!

Wiesław Stec zamiata kamienie na trasie OS-u Wilków

Wracając do rajdu - kolejnego dnia odwiedziliśmy Wilków i Rogów. W Wilkowie obserwowaliśmy dość spektakularne dohamowanie wraz z wirażem. Prędkość i moc drzemiąca pod maską na wyciągnięcie - dość długiej, ale zawsze - ręki. W Rogowie - długi, lewy łuk przechodzący w ciasną, szutrową szykanę - w prawo, w lewo, wyjście i długa prosta.

Litewsko-polska załoga w Subaru Imprezie wychodzi z szykany

Zapach paliwa, wysokie obroty, szum uciekających spod kół kamieni i kurzu. Na rajdzie byłem po raz pierwszy, ale po takich atrakcjach z pewnością mogę stwierdzić - nie po raz ostatni!

Subaru Impreza odjeżdża z punktu widokowego na trasie OS-u Garbów

Na marginesie - jazda samochodem po drogach w okolicach Kazimierza Dolnego ma dla mnie jakiś niewytłumaczalny urok...